Chęć szczytowania i niedosyt Gruszki cz.II
-„to jak do tych Krupówek, daleko?”
-„nie, skręcą Panie o tam za znakiem i już blisko”
Nie wiem czy w górach dla wszystkich daleko to blisko czy tylko my mamy takiego pecha:-0. Po ok. 4 km spaceru dotarły głodne i spragnione jak cholera. Znalazłyśmy fajną miejscówkę z pysznym jedzeniem (krem z buraków Gruszki i moja zupa-krem z borowików) i piciem;-). Wieczór minął na wspomnieniach z naszej wyprawy ale też na planowaniu podejścia na Kasprowy następnego dnia…
Wtorek 27.12.2017 warunki atmosferyczne dramatyczne. Śnieżyca, wiatr, niska temperatura. Gruszka jakby nie ten tego to by mnie wydarła za włosy na Kasprowy :-). Tym razem flaga SRTG zabrana, a plan taki, że wchodzimy/wjeżdżamy/zwiedzamy (hahaha ta opcja nie wyszła, chociaż jakby się uparł to trochę śniegu zobaczyłyśmy), robimy 30 burpees i jazda w dół.
Bilety kupione. My, szaleni narciarze i grupa rosyjskich turystów z niemowlakiem w wózku. Normalnie u Polaków by mnie to zdziwiło ale że to byli Rosjanie to jakoś takie naturalne się wydawało ;-).
W drodze na szczyt podziwianie widoków (niewiele było widać ale że mam bujną wyobraźnię to resztę sobie dorysowałam). Trasy narciarskie zamknięte, temp. -10st C przy halnym i śnieżycy robi robotę. Twarz pocięta śnieżynkami, wiatr ściąga w przepaść ale co tam misja musi zostać wykonana (ponad rok temu jakby mi ktoś powiedział że mam robić burpees (a co to jest burpee?) w takich warunkach to bym go wyśmiała, ale jak widać nasze życie jest nieprzewidywalne i zaskakujące a teraz nawet na szczycie piramidy gdyby się dało to by się burpees zrobiło).

Pozycja do burpees przyjęta, flaga SRTG Dębica zawieszona i... No właśnie mamy widownie. Pięciu kolesi stoi i patrzy to mówie: ”Zamiast tak stać to zapraszam do wyzwania”… ”A co to są burpees?" - pyta jeden z kolegów. To ja zamiast tłumaczyć jak dziecku to pokazuję. Skończyło się na tym że „zmusiłam dwóch” (ma się ten dar przekonywania;-) do jednego wspólnego burpee. Resztę zrobiłam już sama.
W trakcie zastanawiałam się jak to będzie robić je w Svit przy jeszcze niższej temperaturze skoro tu było fatalnie a momentami brakowało tchu. Jest powiedzenie: ”Gdzie diabeł nie może tam babe pośle”, oj musiałby się dobrze zastanowić bo te dwie baby są zdolne przecierać wiele nieprzetartych jeszcze ścieżek.
Dlaczego to robimy? Coś wam powiem… Zawieś się na moment i zastanów się jak wygląda twoje życie. Myślę,że wygląda tak: praca-dom/dzieci/mąż/żona-praca…ok czasami jakiś fitness czy zumba ma miejsce ale pamiętajcie (i tu będę szczera ;-) starzejemy się, czas śmiga przez palce jak ziarenka piasku. Nasze ciało bez odpowiedniego traktowania w postaci nieprzetworzonego jedzenia i ćwiczeń mknie do granicy jak szalone!!!

Przy 8 godzinnym posiedzeniu można nabawić się głównie hemoroidów a po kawie i ciasteczku oponki na brzuchu. Dlatego apel dla tych co za biurkiem. Jeśli chcecie spróbować czegoś nowego (na początek oddajcie się nam na dwie godziny w weekend) my możemy wam pokazać jak wyglądają nasze treningi bez parcia, na spokojnie przy tym gwarantuję kupa śmiechu (mięśnie brzucha pracują).
Każdy zaczynał od czegoś, a my jesteśmy żywym przykładem, że wszystko się da.
Pamiętajcie też o tym, że w biegach Spartan Race jest deficyt kobiet ale za to przystojnych Spartan całe mnóstwo co też dla Singielek myślę jest dodatkowym motywatorem.
Pomoc naszą macie czy w treningach czy podczas biegu wystarczy tylko podjąć raz decyzję inną niż do tej pory a gwarantuję, że już nie będziecie chciały wrócić do starych przyzwyczajeń.
Do dzieła !!!