Spartan Race Super Kouty 29.04.2017
Spartan Race Super Kouty
Zapisując się na nasz trzeci bieg w tym sezonie, miałyśmy nadzieje, że pogoda będzie bardziej zbliżona do wakacyjnej, a tu "niespodzianka" - zima na maksa.
Drogi zaśnieżone, 0 stopni i tylko sarny zachwycone spoglądały na nas z przydrożnych pól. Ekipa OCR TEAM DĘBICA podzielona na dwa auta podjechała pod pensjonat w klimacie alpejskim. Miejscowość Karlova Studanka - urocza, zasypana po dupę białym puchem, ale cóż, nie przyjechaliśmy tu na wycieczkę tylko This is Sparta!!! Także tak, na wesoło rozmieściliśmy się po pokojach dogrzewając się skutecznie do nocy…
Poranek 29.04.2017 pobudka 6 rano.
Szybkie śniadanko z mortadelą (na ciepło) w roli głównej, pakowanie plecaków na trasę i ruszamy ku nieznanemu w towarzystwie pięknego słońca i grubych warstw śniegu.
Wybralismy skrót przez góry ze względu na wcześniejszy start Krzyśka (9:30 competitive) ale już po pierwszych km dotarło do wszystkich, że nie był to dobry pomysł. Trochę najedliśmy się strachu, ale za to tylu ludzi chętnych do pchania auta jeszcze nie widziałam.
Po momencie grozy, nawrotka i już odpowiedni trasą ruszyliśmy na zawody.
Miejsce docelowe tętniło życiem, a Spartanie wszelakiej narodowości naładowani adrenaliną czekali na swoje fale. Flaga OCR TEAM DĘBICA tradycyjnie, dumnie powiewała przez okno sygnalizując przechodniom, że harpagany z Polski właśnie nadjechały.
Wspólna foteczka i pożegnanie Krzyśka. Ruszył …
Przed startem skupienie jak i wielki pytajnik co nas czeka w drodze do mety. Nie powiem, ale zawsze dopada mnie stre na linii startu, a jeśli mam kontuzję lub coś mnie boli to w tamtym momencie przestaje, taka jest drodzy państwo siła adrenaliny- trzyma do końca a nawet do dnia następnego przy dodatkowym znieczuleniu;-0
Ruszylismy…
Trasa powitała nas stromym podejściem(stok narciarski) co szybko odcięło dopływ energii i entuzjazmu, którego jeszcze kilka minut wcześniej było wszędzie pełno. Góry to nie plaża w Kołobrzegu, to miejsce w którym zachwyt miesza się ze strachem i ostrożnością. Wielu taki teren dobija nie tylko fizycznie, ale również silna psychika jest tu jak najbardziej istotna. Jest walka głównie z samym sobą, podobnie jak w życiu szukasz rozwiązań i pokonujesz przeszkody.
Niesamowite jest to jakie skupienie panuje na takim górskim szlaku. Nie ma krzyków, jest wewnętrzna rozmowa i oczekiwanie na przeszkody. Po serii ścianek, memory test nadeszła równoważnia (szlak by to!!!)Grunia poszła jak burza, ja niestety poległam co skończyło się ukochanymi burpees(pozdrawiam kolegę Przemka, który również miał tą przyjemność dogadzać sobie karniakami;- )
Trasa o długości 13km z mnóstwem podbiegów jak i stromych zbiegów zasypanych momentami grubą warstwą białego puchu, ale i gęstego błota o czym mieliśmy okazję się przekonać podczas czołgania pod drutem kolczastym. Nasza „ścieżka zdrowia” sama w sobie bardzo piękna i malownicza, ale ciężka głównie właśnie ze względu na warunki raczej zimowe (momentami śnieg po kolana), które nie pozwalały na swobodne poruszanie się na trasie jak i bezstresowe mijanie spartańskich rywali.
Co najbardziej utkwiło w pamięci? Dwie nowe przeszkody. Pamiętam jak wchodząc na wysokość 1000m n. p. m widząc ludzi skaczących obunóż powstała w mojej głowie jedna myśl „co to ku*wa za żabki!!” - Zakładasz ciasną gumkę ? na kostki i lecisz po wyślizganej ścieżce a po drodze dwie ścianki do… No właśnie, do przerzucenia ciała na drugą stronę. Dla wielu trudna sprawa bo niby takie proste a jednak takie trudne. Druga przeszkoda to Olympus na której właściwie wszyscy polegli tymbardziej, że znajdowała się po przejściu lodowatym strumieniem. Nie wiem jak inni, ale ja nie czułam swojego ciała od pasa w dół!!! Brak czucia spowodował zero uchwytu na multiringu co oczywiście zaowocowało karnymi burpees.
Czy bieg był ciężki? Czy się nam podobało? O tak, wyjątkowo wymagający teren co z pewnością przypominało zeszłoroczną Krynicę Beast, jednakże to jest właśnie Spartan Race, który kochamy. Ciężki i wymagający teren o sumie różnicy wzniesień 1846m, pokonywany na zmęczeniu i niewyspaniu mimo wszystko daje niesamowitego kopa energetycznego jak i pokazuje do czego zdolne jest ludzkie ciało, gdy zdane jest na samotną walkę z ciężkimi przeszkodami na nowym, nieznanym dla większości śmiałków terenie. Uwieńczeniem i nagrodą za te wyjątkowe doznania, był nowy medal na niebieskiej taśmie, który dla wielu stanowi kolejny element układanki zwanej TRIFECTA!!!
Wielu z nas tamtego dnia zrobiło życiówki czy niezłe miejscówki w klasyfikacji, ale największym sukcesem było zdobycie przez naszą drużynę 4 miejsca na 182 drużyny co niewątpliwie jest powodem do dumy i radości jak i mobilizuje do mocnej pracy na treningach i walki na zawodach.
Gdy już cała ekipa OCR TEAM DĘBICA dotarła szczęśliwie na metę, ruszyliśmy w stronę naszego miejsca noclegowego.
Nie powiem było wesoło, wielu odnalazło tego wieczora swoje powołanie(DJ, Master of papier, kamień, nożyce, Śnieżna Pantera jak i nocny obnośny snooker challange ;-) Jednakże mamy swoje zasady ? Co się dzieje w…Zostaje w…
Przed nami kolejne Spartańskie wyzwania i następne wypady pełne przygód i ciekawych doświadczeń z dużą dawką śmiechu, ale i pokory po trudnych momentach na trasie, które zostaną na długie lata w naszych głowach i zrozumie je tylko ten, kto przeżył to na własnej skórze.
Już w piątek kolejny trening i pewnie lekko nie będzie, ale wiecie co? My nie lubimy lekko bo tylko wymagające treningi dadzą nam i być może wam, przygotowania do Spartan Race jak i innych biegów z przeszkodami. To nasza pasja a ty drogi czytelniku jeśli chcesz się przekonać czy również i twoja serdecznie w imieniu całej naszej drużyny zapraszamy na treningi OCR TEAM DĘBICA!!!